Naleśniki kasztanowe
Kiedyś pisałam na Facebooku, że robiłam placki kasztanowe (mąka kasztanowa plus woda, proporcje takie, aby powstało coś o konsystencji ciasta naleśnikowego). Ale niestety dawało się zrobić z tego tylko placki. Naleśniki się rozpadały… Dziś miałam zrobić na śniadanie omlet marchewkowy, ale jakoś tak nie bardzo chciało mi się ścierać marchew, czy nawet kroić inne warzywa… de facto zrezygnowałam z dodawania ich do omleta, kiedy już miałam ubite 3 jajka, zmieszane z 3 łyżkami mąki kasztanowej. Przez chwilę wahałam się, co zrobić, po czym dolałam nieco Muszynianki i zmieszałam. Na patelnię nałożyłam olej kokosowy i wlałam ciasto. Pierwszy był naleśnik w drodze :D Szybko okazało się, że ciasto takie zachowuje się dokładnie jak ciasto pszenne, jest miękkie, łatwo się zwija w rulon, w dodatku jeśli nie dodamy do środka oleju i podsmażymy, czy też raczej podsuszymy na małym ogniu na patelni bez tłuszczu (lub lepiej po tym, jak pierwsze naleśniki zbiorą już cały tłuszcz), otrzymamy sztywne, chrupiące andruty, które nieco przypominają smakiem te prawdziwe :)
A żeby to wszystko ładnie zebrać do kupy… ;)
Składniki:
3 jajka
3 łyżki mąki kasztanowej
ok.150-200 ml wody gazowanej
Jajka ubij, dodaj do mąki powoli mieszając, dolej wody, smaż naleśniki lub susz andruty ;)
Smacznego :)